Czy po pojawieniu się dziecka na świecie miałaś taką myśl „jak mało mam teraz czasu?”
Nagle okazuje się, że kiedyś był czas na tak wiele aktywności, a teraz go nie ma. Nawet jeśli dawniej nie udawało Ci się planować i realizować wszystkiego, dziś wiesz, że czasu było dużo i pewnie dostrzegasz, jak bardzo Ci go brakuje.
Zostanie rodzicem zmienia wszystko. Budzisz się w innej rzeczywistości. Okazuje się, że wzięcie prysznica jest największym wyzwaniem, przed którym stajesz każdego dnia. Wielu rodziców nie jada regularnych posiłków, a mamy na forach prześcigają się w licytacji, która więcej razy odgrzewała kawę w mikrofalówce (bo wypicie ciepłej kawy przy maluchu jest nie lada osiągnięciem).
W nowej rzeczywistości okazuje się, że nie masz kontroli nad niczym. Cała praca nad organizacją życia, którą wykonaliście przed ciążą nie ma racji bytu. Wasze sposoby i wypracowane metody działania się po prostu nie sprawdzają.
Mimo wszystko próbujesz nawiązać kontakt z rzeczywistością i stanąć na proste nogi. Być może zerkasz do swoich planów poczynionych przed pojawieniem się dziecka i z frustracją myślisz o swoich marzeniach. Zdajesz sobie sprawę, że już nigdy nic nie będzie takie samo. Już nigdy nie będzie beztroski i tak spontanicznego działania.
To bywa frustrujące. To ma prawo być frustrujące. Utrata kontroli nad swoimi planami ma prawo wywoływać w Tobie niepokój, niezgodę na tę sytuację. Ale fakt jest faktem. Zostałeś rodzicem i masz dużo nowych obowiązków, które musisz wpleść w swój grafik. Masz też plany dotyczące Ciebie, Twojego rozwoju, przyszłości i na nie również potrzebujesz czasu.
Czy zatem będąc rodzicem można zarządzać czasem?
Oczywiście, że można. Trzeba sobie jednak uświadomić, że plany muszą być dostosowane do nowej sytuacji (bo sytuacja nie dostosuje się do planów).
Pamiętam moje rozmowy z koleżanką, która przed urodzeniem dziecka miała plan dokończenia doktoratu i zdawania egzaminów. Po tym jak została mamą zapytałam ją co z jej planami (sama nie byłam jeszcze na etapie rodzicielstwa) powiedziała, że przekłada swoje terminy bo nie ma możliwości wykonania wszystkich zadań, które sobie wyznaczyła. Pokazała mi swój kalendarz, w którym miała zapisane tak mało znaczące czynności jak: umycie włosów, przebranie się, czy wyjście na spacer. Nie spotkało się to ze zrozumieniem z mojej strony. Myślałam sobie „jak to?”. Tyle pracy nad badaniami, tyle planów a tu takie nic w kalendarzu?
Nieco ponad rok później byłam w tej samej sytuacji. W nowej rzeczywistości musiałam się nauczyć planować od początku. Zrozumiałam co znaczy branie prysznica w napięciu czy nie będę musiała za chwilę z niego wyjść bez spłukania piany. Ilość czasu, którego wymagał ode mnie mały człowiek była odwrotnie proporcjonalna do jego wymiarów.
Miałam jednak swoje zobowiązania. Zaraz po urodzeniu dziecka wróciłam do pracy (prowadziłam wykłady i szkolenia), uczyłam się też do egzaminów i przygotowywałam do obrony pracy doktorskiej. Wcale nie uważam, że to było najlepsze rozwiązanie. Dzisiaj już nie podjęłabym się takiego wysiłku. Bo realizacja moich planów wymagała wyrzeczeń z mojej strony (niedosypianie, zaniedbywanie domu, zaniedbywanie siebie) ale też ze strony mojego męża, który był bardzo mocno zaangażowany w opiekę nad dzieckiem.
Nie musisz rezygnować ze wszystkich swoich planów i dążeń. Jeśli mimo nowej sytuacji chcesz przybliżać się do realizacji swoich celów, możesz wygospodarować w ciągu dnia kilka chwil na pracę. Nie będzie już czasu na marnotrawstwo i długie przemyślenia. Nie będzie czasu na zastanawianie się, perfekcjonizm i rozlazłość. Ten czas już minął, teraz masz czas limitowany, który wymaga dużej rozwagi w sposobie wykorzystania.
Podzielę się swoimi sposobami na zarządzanie zadaniami i sobą w czasie, które wypracowałam i które się w naszym domu sprawdziły. Kilka wolnych kwadransów możesz przeznaczyć na realizację najważniejszych dla siebie czynności i zadań.
1. Odpuść sobie!
Wiem, nie takiej rady oczekiwaliście. Ale to jest to co rodzic powinien zrobić po przyjściu na świat dziecka. Odpuścić sobie na jakiś czas realizację planów. Sami zobaczycie jak długo taki stan powinien trwać.
Pierwsze miesiące z dzieckiem to czas poznawania siebie, układania harmonogramu dnia, to też zmęczenie (dla obojga rodziców, bo każdy rodzic ma dołożone dodatkowe obowiązki). Często pojawia się stres i niepokój, bo jest to nowa sytuacja.
W tym czasie warto skupić się na wypoczynku (tyle ile się da), na nawiązywaniu relacji z dzieckiem i układaniu na nowo relacji z partnerem. Po jakimś czasie rodzina wypracowuje rytm, doskonali sposoby działania i wdraża nowe rozwiązania. Jak już poczujesz, że sytuacja jest opanowana, spróbuj realizować małe zadania.
2. Nie staraj się być perfekcyjna
Matki mają tendencję do prześcigania się, która jest bardziej perfekcyjną mamą i gospodynią domową. W domu jest małe dziecko, którego obecność powoduje bałagan. Tak po prostu jest. Wszędzie są zabawki, ubranka, pieluchy tetrowe i mnóstwo innych akcesoriów niezbędnych do sprawnego obsługiwania malucha. To nie oznacza, że coś z Tobą jest nie tak, nie musisz tłumaczyć się gościom, że jest brudno bo nie miałaś czasu posprzątać. Jeśli da się otworzyć drzwi, znaleźć odrobinę przestrzeni do posadzenia przybysza to jest dobrze.
3. Planuj i ustalaj priorytety
Masz kilka spraw do załatwienie, ale dziecko ma gorszy dzień i domaga się większej uwagi, płacze i nie chce spać. Zdarza się. Starsze dzieci również mają gorsze dni czy po prostu chcą, aby rodzice spędzili z nimi więcej czasu. Na nic zda się wypisywanie setek spraw do załatwienia. Jeśli do tej pory nie posiadłaś umiejętności eliminowania zadań i skupiania się na zadaniach najważniejszych, to teraz jest właściwy czas aby zacząć.
Wyznacz zadania, których realizacja popchnie Twój priorytet do przodu. Wypisz je i jeśli znajdzie się chwila spokoju zrealizuj jedno takie zadanie. Jeśli chwil będzie więcej zrób więcej. Naucz się robić listy swoich najważniejszych zadań. Zadaniem może być telefon do klienta, nauczenie się kilku zwrotów w języku obcym, wysłuchanie jednego modułu wykupionego kursu. To nie zajmuje wiele czasu, a wykonywane konsekwentnie każdego dnia małe zadania dadzą imponujący efekt w przyszłości.
4. Drzemka – Twoja złota godzina
Dziecko zasypia na minimum jedną godzinę w ciągu dnia, a szczęściarze mają do 4 godzin wolnego. Dobrze sobie ten czas zaplanuj. Wiele mam w tym czasie wstawia pranie, sprząta lub gotuje. Inne robią sobie przerwę i korzystają z internetu. To jest bardzo dobry moment, który możesz wykorzystać na realizację zadania priorytetowego. Masz spokój i możesz się skupić. Nie warto tracić tych minut na pożeracze czasu czy długie rozmowy telefoniczne o niczym.
5. Planuj wcześniej codzienne czynności
Czas, w którym dziecko zasiada w krzesełku i je śniadanie czy obiad (oczywiście w formie posiłków stałych) jest idealny, aby zrobić coś w kuchni. Moje dzieci jadły same i trwało to bardzo, bardzo długo, a ja ten czas przeznaczałam na przygotowywanie obiadu, podwieczorku lub kolacji.
6. Wykorzystuj czas karmienia
Początek karmienia to długie minuty w jednej pozycji z noworodkiem na ręku. To wspaniały moment na czytanie. Jeśli wybierzesz wygodną pozycje możesz czytać książki, gazety czy też artykuły w internecie. Ja w ten sposób przeczytałam połowę zaległych książek. Jeśli czytanie Ci nie wychodzi kup audiobooka, słuchaj czegoś w języku, którego chcesz się nauczyć. A jeśli jesteś zmęczona to po prostu odpocznij, nabierz siły.
7. Wymieniaj się z partnerem
Nie musicie w jednym czasie oboje zajmować się dzieckiem. Jeśli macie coś do zrealizowania wymieńcie się. Ty możesz w czwartek wyjść do kina, Twój partner może mieć w poniedziałek czas na siłownię. My w ciągu dnia mamy podział opieki nad dziećmi. W sobotę od rana do 13 ja mam czas opiekowania się dziećmi co znaczy, że jeśli któryś maluch czegoś potrzebuje to wiadomo kto ma zareagować. Oczywiście mój mąż może to zrobić, ale ja jestem w pogotowiu. Po 13 tata przejmuje odpowiedzialność za dzieci i on zaspakaja ich potrzeby. W tym czasie ja mogę godzinę popracować, pobiegać, albo zająć się czymś innym na co mam ochotę (np. pójść się wyspać). Chodzi o to, że jak dzieci są głodne to dwie osoby nie muszą (chociaż mogą) być zaangażowane w proces przygotowywania posiłków. Nikt nie spogląda na drugą osobę z pytaniem, każdy wie kiedy ma reagować. To się świetnie sprawdza.
Tak samo wygląda sytuacja z usypianiem dzieci. Nasze maluchy wymagają bycia z nimi w pokoju do czasu zaśnięcia. Cała procedura rozpoczyna się ok 19 od kolacji, mycia, przebierania, zabawy i czytania książek, aż do zgaszenia światła. Ok 21:00 jesteśmy wolni. Każdego dnia za usypianie dzieci odpowiedzialny jest ktoś inny. Tym sposobem co drugi wieczór mamy wolny.
8. Więcej czasu wieczorem
Chcąc mieć więcej czasu wieczorem można zrobić wieczorną toaletę przed pójściem dzieci spać. Bierzesz prysznic, robisz demakijaż i po zaśnięciu malucha masz kilka kwadransów na wykonanie jakichś spraw. Ma to jeszcze jedną zaletę. Jeśli rano maluch nie pozwoli Ci się wykąpać, nie ma problemu. Nie denerwujesz się, możesz wskoczyć w ubranie i wyjść na spacer czy plac zabaw, zamiast do godzin popołudniowych chodzić w pidżamie w nadziei, że uda Ci się skorzystać z wody i mydła.